3333 KILOMETRY, CZYLI WYCIECZKA DO MAROKA Z OKAZJI 25-LECIA SZKOLNEGO KLUBU TURYSTYCZNEGO „KLOPS”

2020 roku przypada 25-lecie powstania Szkolnego Klubu Turystycznego „KLOPS”.  To jedyny w powiecie grodziskim klub turystyczny;  od początku działa w Zespole Szkół Technicznych.

Na dwudziestolecie powstania klubu ekipa poleciała do Portugalii, by dotrzeć  do najdalej na zachód wysuniętego punktu  Europy kontynentalnej – Cabo da Roca. Teraz przyszedł czas na pierwszą wyprawę poza nasz kontynent. Wyjazd nie byłby możliwy, gdyby nie wspaniali ludzie, nasi  oddani przyjaciele: pan Sergiy Syerykov i Miron Skrzypek. Wsparcia udzieliło także osobistą decyzją prezesa jedno z największych przedsiębiorstw grodziskich. Pomogli też darczyńcy, którzy pragną pozostać anonimowi. Ponadto wyprawę wsparli pan Tomasz Mortka z Wojnowic i Damian Śledź.

Wycieczka odbyła się w dn. 6- 10 marca 2019,aby dostać się do Maroka przemierzyliśmy busem i samolotem 3333km ( sprawdzone)!  Wystartowaliśmy z lotniska Berlin Tegel i po 4.5 h wylądowaliśmy na lotnisku w Agadirze. Po otrzymaniu na lotnisku wiz zakwaterowaliśmy się  w skromnym Appart Hotel Tagadirt. Zdążyliśmy jeszcze na wieczorny spacer, by z plaży zobaczyć ogromny napis arabski umieszczony na wzgórzu: „Bóg, naród, król”. A następnego dnia z naszym przewodnikiem , polskojęzycznym Abdulem wyruszyliśmy na południe Maroka w stronę Sahary Zachodniej , do  Tiznitu ( miasta znanego z produkcji srebrnych ozdób) i Legziry ( mekki surferów, słynącej z słynnych łuków skalnych na plaży). Zobaczyliśmy góry i pustynię, potężną zaporę, pasące się wielbłądy, berberyjskie wioski, przemierzyliśmy tzw. małą Saharę na wielbłądzich grzbietach, w sumie  trasa liczyła ponad  170 km.

3 dnia z   Agadiru pojechaliśmy do  Marrakeszu ( najważniejsze miasto północnej Afryki, wpisanego na listę UNESCO). To 240 km. Po drodze o historii kraju, geografii i górach opowiadali :Dominika, Oliwia i Paweł. W mieście przywitał nas … deszcz( wielka rzadkość, podobno w Maroku przez ostatni rok prawie nie padało). A potem było wspaniałe spotkanie, zorganizowane przez Piotra,  z panią Kasią Jamilah. Polką , która od lat mieszka w Maroku. Oprowadziła nas po starym mieście, m.in.  byliśmy w fascynującym muzeum Dar Si Said,  na świetnym obiedzie ( warzywa i mięso zapiekane w tzw. tajinach oraz kuskus z pysznym sosem. Do tego  marokańska whisky , czyli… herbata miętowa z cukrem). Potem wąskimi uliczkami  doszliśmy do sklepu z kosmetykami, który pani Kasia prowadzi wraz z mężem. Tam większość z nas nabyła ( po obowiązkowym targowaniu się) najdroższy kosmetyk Maroka, czyli olej z opuncji. Okazało się też , że otoczenie sklepu kilkukrotnie służyło za inscenizację dla sesji fotograficznych dla światowego magazynu mody „Vouge”. No i wreszcie główna atrakcja: hałaśliwy, oszałamiający, szalony plac Jemaa el Fna. Miejsce nie do opisania zwykłymi słowami. Po prostu to trzeba zobaczyć i poczuć: opowiadacze historii i zaklinacze wężów, tresowane małpy i kuglarze, gotowane ślimaki i baranina, żebracy i naciągacze. Nieznane smaki, zapachy, kolory…

I jeszcze rzut oka na „meczet księgarzy”. Meczet z XII wieku z giraldą (wieżą), która stała się wzorem dla tym podobnych w świecie arabskim i w…   Sewilli ( Dominika, Oliwia i Piotr widzieli tę hiszpańską budowlę podczas szkolnych  praktyk zawodowych).

Do Maroka polecieli: prezes klubu- Szymon Mortka, viceprezes – Paweł Bartkowiak, kronikarka klubowa- Paula Bartkowiak oraz Piotr Leśniczak, Jakub Słomiński, Oliwia Skrzypek, Dominika Sławińska (poprzednia prezes). Grupą opiekowali się (jak zawsze za granicą): p. Aleksandra Żmidzińska, Aldona Banaszak, Jarosław Czechowski.

Zasłyszane podczas  wyjazdu : „ Pani Kasia [zobacz zdjęcie, Katarzyna Jamilah oprowadzała nas po Marrakeszu -dop. wł.]  to wartość dodana wycieczki”, „ Tylko marokańskie hamburgery. Tylko!!!”, „  Już umiem się targować! [chodzi o zakupy pamiątek – dop. wł.]”, „Rozczarowanie. Były tylko 2 bociany, bo gdy lądowaliśmy w Maroku, większość tam zimujących już lądowała w Polsce.”

Maroko nikogo nie pozostawia obojętnym, fascynuje. Denerwuje, zadziwia.

Żal, że byliśmy tak krótko…

Zobaczcie relację fotograficzną i filmik.